22 sierpnia 2014

zmiany, zmiany, zmiany


Cześć!
Chciałam wszystkim powiedzieć, że oficjalnie się przenoszę. Jak już pisałam w poprzednim poście, nad Obwarzanką wisi widmo obszerności- nie potrafię tu pisać prostych i klarownych notek. Starałam się ożywić tego bloga, ale nie wyszło. Swoją drogą jest on chyba moim przejściem z dziecka w nastolatkę. To tak jak gimnazjum. Zaczynałam tą szkołę i założyłam Obwarzankę, kończę gimnazjum i nastaje nowa era. Teraz mój blog (mam nadzieję) będzie lepszy. Będę się starać. Mam zaplanowane inne notki niż tylko rysunkowe. Mój styl rysowania się zmienia i ja też. Co tu więcej mówić? 
Zainteresowanych moim losem i zmianami zapraszam na artistmonkey.blogspot.com
Śledzić możecie mnie też na instagramiefacebooku (którego to staram się ożywić) i tumblrze, gdzie raczej znajdziecie masę ładnych zdjęć i obrazków, które do siebie pasują i odzwierciedlają moje aktualne zajawki, niż moją twórczość. 


A na zachętę dodaję szczyptę tego czym aktualnie się zajmuję ;)
Serdecznie zapraszam!


23 maja 2014

Umarła śmiercią naturalną poprzez zaniedbanie

Obwarzanka oczywiście.
Jezuu... Nad tym blogiem wisi jakaś aura obszerności i jakiegoś takiego mentalnego baroku. Tzn. jakoś nie umiem napisać tutaj krótkiej notki. Tak mi się nie chciało, że byłam nawet skłonna założyć nowego bloga XD Jednak nie wyszło, ponieważ Oldzix z natury stworzeniem sentymentalnym jest i nie mogłam zostawić tych 51 obserwatorów, którzy rosną w BARDZO szybkim tempie. srcsm btch

Chyba już 3 raz zabieram się za tego posta. Swoją drogą z ogłoszeń ogólnych poszukuję osoby, która by mi troszeczkę pomogła z wyglądem bloga. Serio, tylko trochę, bo ja jakoś co do estetyki kuleję mocno. Nagrodę mogę wypłacić w wirtualnych ciastkach albo jakimś didżu. Cokolwiek, ale na prawdę kogoś potrzebuję. ;-;

Wszystko co robię nie jest udokumentowane. Zrobiłam trochę jakiś dekoracji w szkole i coś tam porysowałam. Z przyczyn nieznanych porzuciłam HAIM'ki z poprzedniego posta na rzecz Lorde, w której się teraz rozkochuję. Jednak nie zapominajmy o Arctic Monkeys. Co to to nie. Nadal pałam do nich miłością nieskończoną. Planowałam ich wszystkim na dużym formacie, ale chyba na razie nic z tego nie wyjdzie. Przynajmniej do końca czerwca. 

Arsenał był super. Zajęliśmy 3 miejsce! Na prawdę harcerstwo jest jedną z najpiękniejszych rzeczy na świecie. Co do moich wyjazdów, w poniedziałek o godzinie 4.00 wyruszam do Budapesztu na wycieczkę 4 dniową, więc prędzej powstaną randomowe szkice śpiącej Anko i trzecioklasistów, niż skończę Lorde. 

Trochę się wygadałam... Jeszcze może wspomnę, że zaczęłam trochę ćwiczyć. Codziennie 6 km na rolkach albo 50 minut ćwiczeń w domu. Na dobre mi to wychodzi. Czuję się zdecydowanie lepiej i nawet przestałam podjadać. Wstaję wcześniej żeby zjeść porządne i pożywne śniadanie i reszta dnia mija akurat! Nawet więcej wody piję. Jestem z siebie dumna. Na prawdę. To nie tak, że chcę schudnąć, ale dzięki temu mam jakiś cel i obowiązek, dzięki czemu uczę się systematyczności :D

Okej, chyba tyle wystarczy jak na 2 miechy mojej nieobecności.

Planuję comeback na początku czerwca jeżeli sama będę się użerać z wyglądem bloga, a jeżeli znajdzie się ktoś do pomocy przy szacie graficznej bloga to może po mojej wycieczce. No nie wiem. Pomimo nieobecności tutaj udzielam się na INSTAGRAMIE i FACEBOOKU


idealne na letnie wieczory


18 marca 2014

Jakieś rysunki i coś tam

Hej hej,
ostatnio (właściwie to teraz) zauważyłam, że bardzo mi pasuje nazywanie postów "Jakieś rysukni i coś tam". Za każdym razem najpierw piszę ten tytuł a dopiero pod koniec zastanawiam się nad jakimś ciekawszym, który jako tako zachęciłby kogoś do przeczytania mojej bezsensowności. Nie wiem czy są rezultaty, ale tytuły i powitania to dwie najgorsze rzeczy zaraz po braku herbaty i skończeniu książki. 
Ostatnio bardziej zaprzyjaźniłam się z moim kotem. Nie wiem z czego to wynika. Mam pozaciągane najlepsze dżinsy, ale jestem z tego i tak szczęśliwa. Zawsze po powrocie ze szkoły siadam sobie z herbatką i telefonem, ewentualnie książką, i zaczynam małe odprężanie. Zaraz potem przychodzi kicia siada mi na kolanach. Taki mały rytuał. Oczywiście z głośników leci Tom Odell i Arctic Monkeys. 
A herbata jest czarna. Bo jaka by inna?
Post jest dzisiaj. W piątek dwa tygodnie temu nic nie miałam, w ostatni nie było mnie w domu, a w ten też wyjeżdżam. Jadę na swój pierwszy w życiu Raj Arsenał, proszę państwa. Jakiś harcerz też jedzie? Wiem, że jadą ludzie nie tylko z Warszawy więc pytam... 



Niestety jedynie zdjęcie z telefonu wipka sióstr Haim. W ostatniej notce był link do ich piosenki. Aktualnie jest już zrobiona ręka i wstępne cieniowanie do środkowej. W tle będziecie mogli podziwiać wyklejankę. 
A propo wyklejanek, ostatnio polubiłam łączenie ołówka z różnymi innymi technikami- sam ołówek trochę mi się znudził biorąc pod uwagę to, że nie ćwiczę regularnie i moje prace są w bardzo dużych kontrastach przez co wydają się dużo mniej realistyczne. I chyba wykleję tej po lewo okulary a ta najbardziej po prawo będzie mieć czerwone usta. Chciałam zrobić środkowej koszulę wyklejaną, ale niestety nie znalazłam jeszcze odpowiedniego kawałka dzinsu w gazecie. JESZCZE.  


Naprawdę nie rozumiem co jest ze mną nie tak. Prawdopodobnie powstało to w chwili zafascynowania pięknem mojej kici. Już nie wiem co w związku z tym napisać. 
A! może to, że to w nowym szkicowniku. Tym razem format A4 z dużo mniejszą gramaturą, więc musicie się na jakiś czas pożegnać z moimi spontanicznymi akwarelkowymi dziewczynkami. Ale mam jeszcze kilka kartek. 


 Szkice kilku najważniejszych w moim życiu rzeczy: telefon- od krótszego czasu (już tłumaczyłam kiedyś dłuższy i krótszy czas) nigdzie się bez niego nie ruszam, to już uzależnienie? Chociaż jestem pewna, że gdyby ktoś mi go zabrał to bym nie wrzeszczała i płakała; słuchawki- bez telefonu nie ma sensu, ale mam je ze sobą wszędzie; 2 pary okularów: normalne i przeciwsłoneczne. W pierwszych wyglądam inteligentnie (ahahaha) drugie zakładam do skóry; ołówek i gumka- wiadomo dlaczego; czytnik- wszędzie zawsze przy boku; torebka herbaty- serio zawsze mam przy sobie. Może niektórzy znajomi tego nie wiedzą (myślę, że nikt znajomy nawet o tym nie wie) ale mam zawsze ze sobą. A sie rozpisała


Polski był bardzo ciekawą i pouczającą lekcją w dniu wczorajszym. Najbardziej podobają mi się te usta po prawo i Matylda z "Opium w rosole" M.Musierowicz (to ta po lewo na górze). I TAK NA DOLE PO PRAWO TO ALEKS.



No i znowu jakiś bonus- porównanie postępu z ostatnich dwóch lat. 
Po lewo Korczak, po prawo (myślę że wszystkim czytelnikom znany) Alex Turner moja duma.


No to that's all i życzcie mi miłego rajdu. 

See ya idk when!
Mileeeeeeex!

28 lutego 2014

Czy już jestem psychofanką?+ historia o kolanie

Siemanko,
z dzisiejszej 'to do list' (wowo Olga taka światowa) nie zrobiłam paru punktów, bo taki mały incydent się wdał... Zaczęłam rysować i wszystkie plany poszły się grzebać! 
Anyway, spędziłam cudowny weekend w górach, w Ustroniu co obserwować mogliście na moim instagramie, który swoją drogą ostatnio strasznie kipi życiem. Jeździłam na nartach, przeturlałam się po stoku i wykrzywiłam kolano. 
A propo tego kolana taka śmiechowa historia. Na wyciągu założyłam się z bratem, że wyskoczę z takiego stromego miejsca. Stok, wiadomo jak pod koniec sezonu w Polsce, pełen muld(takie górki i dołki tylko że duże) a ratrak(ten do gładzenia muld) jeździł po nim ostatnio pod koniec 2 tygodnia sezonu. 
Olga pełna wewnętrznego przekonania, że jej się uda, bo przecież nie takie rzeczy robiła w swym krótkim ale pełnym doświadczeń życiu, zjechała najszybciej jak się dało z góry stoku i nie zważając na muldy podeszła do skoku. 
Jak mnie przekręciło, jak mnie sponiewierało to tylko błagałam żeby się nie połamać. Bez trudu jednak wstałam kolano troszkę pobolało, ale jakoś je rozruszałam podczas następnych zjazdów. Wieczorem po stoku napiliśmy się herbatki, zjedliśmy kolacyjką i za moim pomysłem poszliśmy spać. Nic mnie wtedy nie bolało, wspomnę ten istotny szczegół, wręcz czułam się zmęczona ale wniebowzięta, że nareszcie po kilkuletniej przerwie mogłam pojeździć na nartach. 
Jednak Olga tak miewa, że jak śpi na cudzym łóżku to co chwila nieświadomie się budzi i usypia w jednej sekundzie. Właśnie w stanie tej nieświadomości nie do końca była pewna co jej się działo tamtej nocy. Śniło jej się chodzenie po górach z przyjaciółmi, ale wiedziała, po nieświadomych pobudkach nocnych i przewracaniu się z boku na bok, że cholernie boli ją kolano. A JEDNAK mogła wędrować.
Wstając po drastycznej pobudce z łóżka pomyślałam sobie "No to teraz się przekonamy czy to kolano mnie boli czy nie!" i zwaliłam się na podłogę. 
Z serii Olga jest bardzo dziwna.

Ale się rozpisałam... Chciałam żeby to wyszło jakoś profesjonalnie, ale... XD


Taka trochę DeerGirl. Bardziej poza niż twarz wzorowane na jakimś zdjęciu z mojego folderu "DO UŻYCIA BYCZ". Ehh... Podoba mi się nie powiem. Wyszło tak jak chciałam. No może włosy nie, bo już nie miałam cierpliwości do tego długopisu (w poniedziałek kupię nowy na poczcie :v wowo Olga taka światowa wowo Olga tak postcrossing). 
Standardowo, przy tego typu rysunkach, użyłam akwareli, ołówków, długopisu białego i czarnego. Format standardowo A5 bo ze szkicownika. A szkicownik się kończy. So much cry. 



Akryle, na podobraziu 50x40cm, Alex Turner- wokalista zespołu Arctic Monkeys. 
Wzorowane na jakimś tam zdjęciu z tumblra jakości otwartej nutelli przetrzymanej za długo w lodówce z ogórkową, przez co w środku malowania miałam wątpliwości czy to na pewno jest Alex, ale kiedy szczęśliwie wylądowałam z nim w domku i zaczęłam oglądać koncerty na ju tubach dowiedziałam się, że to owszem on. I że ma dwie gitary tak btw. I jedna ma tylko 4 struny. I wygląda trochę jak ukulele. Nie znam się na instrumentach. Może to elektryczne ukulele...
Jedną dłoń udało mi się uratować natomiast z drugą poległam. Swoją drogą podobieństwo z twarzy poszło się grzebać. A ten cień, który myślałam że jest kantem koszulki tak na prawdę był wisiorkiem, wyszło w praniu. Anyway, jestem zadowolona. 


No i dzisiejszy tytułowy bonus. 
Czy już jestem psychofanką czy jeszcze mi czegoś brakuje? Oglądam wszystkie gale i czytam wszystko co ich dotyczy. Przy okazji namawiam Anko na kupno AM dla mnie na urodziny. Moi rodzice mają dosyć mojej fascynacji a ja umieram i przechodzą mnie ciarki kiedy tylko słyszę jego głos. I oczywiście usypiam ze wyłącznie ze słuchawkami. 

Aha, i w następnym poście na sto procent kolejne akrylowe coś i zgubiona gdzieś na przestrzeni czasu moja pierwsza grafika, z której jestem mega dumna. Może będzie jeszcze jakiś portret bo mam nadmiar czasu w tym momencie... Ahahaha idę obejrzeć Breaking Bad. 

See you on Friday!
Inna piosenka żeby was nie zanudzać małpeczkami, 
bo wiem że niektórzy nie lubią ciągle tego samego :(