Siemaneczko,
wczoraj nie było postu, bo umierałam ze zmęczenia po ciężkim tygodniu, a dzisiaj będzie i tak rysunkowy, bo gdybym w przyszłym tygodniu zrobiła rysunkowy, to ciągnąłby się kilometrami- TAKIEGO MAM SKILLA. Serio. Prawie codziennie coś bazgram, szkicuję, rysuję, maluję... Taka sytuacja: kiedy mam skilla- nie śpię, bo rysuję; kiedy mam artblocka- nie śpię, bo chcę coś narysować; kiedy mam naukę- rysuję; kiedy mam wolne-przeglądam blogi i głaszczę kota. Nic kiedy trzeba, nic kiedy mogę. Taka ze mnie buntowniczka. Anyway dzięki kalendarzowi mój dzień stał się jakiś strasznie zapchany, bo o wszystkim pamiętam. Nie podoba mi się to, bo do 11 siedzę nad lekcjami. Dobra, kogo to obchodzi.
Tutaj mamy dwa szkicowne portrety. Po lewo z wyobraźni, po prawo wzorowane na zdjęciu panny lemoniady. Obywa w szkicowniku, obydwa częściowo akwarelami i częściowo ołówkiem. Panna Lemoniada ma dodatkowo czarny cienkopis. Lubię takie rzeczy. Podoba mi się jak to się rysuje. Bardzo przyjemnie proszę państwa.
Teraz są układy i szkielecik. W ramach nauki na biologię. Uczyłam się nie tego co potrzeba, ale przynajmniej znam kości mieszczące się w ludzkim organizmie. Znaczy nie wszystkie, ale taki jest zamysł. Właśnie skończyłam miedniczkę. Jest cudownie. Na reszcie jest coś co mi się podoba w biologii. I uczę się używać akwareli przy okazji.
Mało śmieszny komiks z Sherlockiem i Watsonem. Szczerze powiedziawszy w BBC'owym Sherlocku brakowało mi właśnie tego tekstu. "Elementary my dear Watson" w jakiś sposób zaznacza kwintesencję całego Sherlocka. Jest taką wisienką na torcie. W każdym razie zdzieciakowałam Sherly'ego.
Nie będę tego tłumaczyć, bo to skomplikowane. Po prostu deer znaczy jeleń resztę sami sobie wydedukujcie |D
Jeszcze szybkie projekty koszulek dla mnie i dla Anko. Ja jestem siarką, a ona jest chlorem- razem tworzymy siarczek chloru team! Jeżeli ktoś nie wie o co chodzi to odsyłam do chemii z pierwszej gimnazjum i wartościowości pierwiastków chemicznych ;) Btw czy tylko ja nie miałam w pierwszej klasie chemii, a teraz przerabiam pierwszą i drugą klasę?
That's all moi mili i zapraszam do komentowania. Zarazem dziękuję za tak liczne komentarze. Kurde. Strasznie mi miło jak ktoś komentuje. Staram się regularnie wchodzić na blogi, które obserwuję i komentować, ale czasem mi nie wychodzi, więc sorki z góry |D
Do napisania!,
Oh gdybym ja umiała sobie rysować takie szkielety do nauki układu kostnego na pewno nie miałabym aż takich problemów z zapamiętaniem tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńDrugi rysunek, ten z czarnym cienkopisem najbardziej mi się podoba. I szkielet, genialny :D Watson i Sherlock też świetnie wyszli.
OdpowiedzUsuńKostek <3
OdpowiedzUsuńAch ta biologia, jest taka inspirująca. Mówię poważnie, sama ostatnio przemalowywałam podręcznik :D Poza tym spodobała mi się też pani w szaliku i jej ciekawe włosy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rysunki ;)
OdpowiedzUsuńWidzę tu przyszły biochem chyba :D o ile nie szkoła plastyczna, co chyba dla Ciebie będzie najlepsze :) Kostek <3 ja większość kości znam dzięki piosence Hany Montany więc może przyznawać się nie będę... Ale to dawno było ^^ Zdecydowanie najlepszy kostek oraz portrecik w szaliczku :D
OdpowiedzUsuńTen szkielet mnie uwiódł :D Piękne szkice :)
OdpowiedzUsuńSzkielecik cudny! Pani Lemoniada też mnie urzekła. My DEER Watson, ómarłaś mnie, dziękuję.
OdpowiedzUsuńA koszulki to ja też poproszę. Obie.
Ten portret dziewczyny w szalu jest super :)
OdpowiedzUsuń